środa, 30 marca 2011

Krótka forma o Bill - Boardach

W dzień billboardy wydają się nam czymś naturalnym, są jak brzydkie, skarłowaciałe, ale jednak - drzewa. Mało kogo rażą dziś billboardy jako takie – rażą konkretne przypadki lub wyjątkowe zagęszczenie, jednak sam „billboard” stał się stałym elementem krajobrazu wielkich miast. Za dnia.

poniedziałek, 28 marca 2011

O przyjaźni z mojej perspektywy

Dobrze mi się myślało o tej notce podczas kąpieli, teraz jednak odczuwam sporą pustkę. Opisuję ją głównie dlatego, żeby przestawić się na pisanie o wnętrzu, na bezkompromisowe spojrzenie w siebie. Dyskusje nie najlepiej na mnie wpływają – gdyż, nieprzypadkowo, niezbyt wierzę w dojście do czegokolwiek. Z prostej przyczyny – mało kto dyskutuje po to, aby do czegoś dojść. Dyskusja jest raczej rodzajem gry – w udowadnianie, przekonywanie, w widowiskowe akcje mające wygrać dla nas „publiczność”. Machanie kartkami, chwytliwe teksty, odwołania do uczuć. Nie chce mi się, i tak wszystko rozbija się o założenia.
Podczas czytania mangi opartej na budowaniu relacji między bohaterami i pokazywaniu ich uczuć i historii przypomniałem sobie „jak to było ze mną kiedyś”. Po pierwsze – jak wyglądało to całe budowanie relacji z ludźmi, gra z przywiązanie, w miłość, w przyjaźń. Po drugie – przypomniałem sobie dlaczego lubiłem czytać takie mangi, książki, oglądać takie filmy.

sobota, 26 marca 2011

Uniwersalne paliwo – uczucia



Wiele osób miewa problemy z uczuciami – chociażby ja, przez wiele lat. Nic w tym dziwnego, ludzie nie wiedzą czym one są, do czego służą. Niektórzy uważają je za najważniejszy element życia. To naturalne, człowiek ma słabość do ubóstwiania charakterystycznych. Inni z nimi walczą, czasowo tłumią lub starają się je zupełnie „wypalić”. Niektórzy traktują jako element życia, bezrefleksyjnie przeżywają. Zostawmy te przykłady.
Uczucia są częścią życia, są odpowiedzią naszego ciała na pewne schematy zdarzeń. To, jaka będzie to odpowiedź, w jakich przypadkach będzie się aktywować itd. zmienia się w zależności od doświadczeń. Również my sami, mniej lub bardziej świadomie, mamy na to wpływ.

środa, 23 marca 2011

Strach przed cierpieniem, czyli znów o ludziach służących ewolucji

Jestem fizycznie wykończony. Niewyspany z niedzieli, w poniedziałek przeżyłem zajęcia do 19:30, do 21:30 „sztuki walki”, powrót autobusem do domu, nocna rozmowa z dziewczyną, o 4 w nocy pobudka przez problemy z własnym ciałem. O 7:26 autobus na zajęcia. W połowie zajęć – nagła sprawa, powrót do mieszkania, znów powrót na zajęcia. O 17 autobus powrotny, o 20 adoracja, spotkanie na herbacie u księdza, 23 powrót do domu. Łydki na mnie krzyczą. Jest taka zasada – prawie każdym ćwiczeniem można się zmęczyć, jeśli się tylko bardzo mocno wczuć. Nie wczuwam się w machanie rękami i w bieganie wokół sali – jednak podczas „pozorowanej walki” to już owszem, to już tak. Nie jest to opis dni maksymalnego wysiłku – moje zmęczenie wynika, przede wszystkim, z nieprzyzwyczajenia. Taki moment, kiedy psychicznie niezbyt mi się chce, a fizycznie chcę zasnąć i obudzić się koło 17 to dobry moment, żeby napisać notkę o cierpieniu.

sobota, 19 marca 2011

A-bo moralność

Poszukiwanie moralności przez ateistów jest zawsze zabawne – a czasem zabawne i straszne. Miałem, tym razem, napisać tekst dla wierzących – lecz cóż ja im mogę powiedzieć? Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Dobry czas na to. Podczas poszukiwania informacji na temat Fryderyka Nitsche'go (potrzebnych mi do tekstu „Alfa i beta”) natknąłem się na informacje o Paulu Nitsche. Cytując za wikipedią - „był niemieckim psychiatrą znany jako ekspert popierający eutanazję w III Rzeszy i jeden z kierujących programem "Aktion T4".” I tak dalej. Zatopiony w temat III Rzeszy i moje wspomnienia z nim związane – przystępuję do pracy.

czwartek, 17 marca 2011

We are robots, Dan.

Nie znoszę książek Dana Browna. Nie jestem w tym strasznie oryginalny – każdy „bestseller” z miejsca zdobywa grupę antyfanów. Zwykle znajdzie się grupa ludzi gotowa narzekać na coś tylko dlatego, że jest popularne. Inaczej – jak komuś wszyscy kumple coś polecają, czyta superpochlebne recenzje na necie itd. to oczekiwania mocno rosną i rzeczywistość rzadko jest w stanie im sprostać. Mój dawny przyjaciel nie polubił FLCL bo nadmiernie je zachwalałem – „Kod Leonarda” nadmiernie zachwalał „cały świat”. Moja antypatia ma jednak inne źródło – nie podoba mi się styl, z wielu powodów, uważam, że książka jest niska, pseudonaukowa itd. itd. Nie będę się jednak teraz zajmował recenzowaniem książek Browna z mojej, niezbyt pochlebnej, perspektywy. Dla odmiany – pragnę udzielić Danowi „rozgrzeszenia”.

środa, 16 marca 2011

poniedziałek, 14 marca 2011

Nihilisto - gdy nie chcesz być już "zimny"

Jest za jasno, aby pisać o takich rzeczach. Wtedy nie wstawało się przed wieczorem, jeśli nie miało się jakiejś "szkoły". A i wtedy nie zawsze. Wielu ludziom noc źle się kojarzy, dla nich to pora straszna, bądź smutna. Mnie źle kojarzy się dzień, słońce, bezchmurne niebo. Przypomina mi o "miłości".

piątek, 11 marca 2011

Ateisto - odrzuć hipokryzję.

Stwierdziłem, że przydałaby się taka "odezwa do ateistów". Mój pomysł zaczął się od prośby do ateistów, aby nie przystępowali do bierzmowania, popartej kilkoma argumentami. Stwierdziłem, że najlepiej działałaby, gdyby księża zwracali się z nią do młodzieży na katechezach i w Internecie. Nie jestem jednak księdzem, a pomysł w miarę opracowywania rozwinął się o kilka nowych i kilka starych przemyśleń...

czwartek, 10 marca 2011

Mielkor, czyli zupełnie inny tekst o Tolkienie

Dawno dawno temu napisałem esej w którym zahaczyłem o Tolkiena. Podczas przygotowań do pisania tego eseju dowiedziałem się sporo na temat tego autora i wiedza ta przysłużyła mi się, gdy miałem... Przygotować tekst o tłumaczeniach Biblii na jakiś język nieeuropejski, na zajęcia o misjach na Madagaskarze prowadzonych po angielsku. Tekst jest strasznie długi i jest zupełnym offtopem i nie mam co z nim zrobić więc wrzucam go, bo ktoś może mieć fazę i chwilę wolnego czasu to niech sobie poczyta. To taki "tekst bonusowy", co by trochę zmienić temat. Howgh.
PS Zacząłem ten tekst przed chwilą, na nowo, czytać... Wow, to nie było takie głupie...

środa, 9 marca 2011

Problem z miłością? Dokończenie

W sumie rozbawiło mnie to, że wszyscy, z którymi rozmawiałem na temat poprzedniej części tego tekstu nazywali to "aa, to o miłości". Wpłynęło to na ostateczną formę (ale nie treść) "dokończenia". To jak z moim tekstem o Tolkienie, który był tekstem o trudnościach w komunikacji. Jego też powinienem w końcu zamieścić...

poniedziałek, 7 marca 2011

Problem z miłością*? Część I

Większość ludzi miała, będzie miała lub ma problemy z miłością. W zależności od epoki te problemy są większe, mniejsze, bardziej lub mniej rozpowszechnione. Tak się akurat złożyło, że żyjemy w epoce tych „większych i bardziej rozpowszechnionych”. Gdybym pisał ten tekst koło 1935 byłby tu, zapewne, tekst o patriotyzmie. W sumie, w tamtych czasach, pisał to za mnie Gombrowicz... Oh, well.

piątek, 4 marca 2011

Ciekawe koncepcje naukowe: wstęp


Seks to ciekawa koncepcja naukowa...

Tak chciałem zacząć notkę, którą wymyśliłem jakiś tydzień temu, na zakupach w Auchanie. I hej - tak ją zacząłem. To będzie notka o różnych aspektach seksu, związków itd.

Play track 44

To moja druga próba założenia bloga. Pierwszy blog część postawionych przed nim celów spełnił, z części celów zrezygnowałem. Przy tym blogu zacznę od opisania "o co mi chodzi":
a) Piszę różne rzeczy, eseje, opowiadania, artykuły etc., ale często brak mi motywacji. Publikowanie tego na swojej stronie, niezależnie, czy ktoś to czyta czy nie, zmotywuje mnie trochę do częstszego pisania (bo ktoś to może przeczytać, to może na kogoś wpłynąć, komuś pomóc).
b) Chcę mieć miejsce, w którym mógłbym poukładać myśli. Opisując swoje uczucia mogę lepiej je zrozumieć - a jeśli komuś się te zapisy do czegoś przydadzą - dobrze dla niego.