Czuję pustkę. Nie pustkę - nie mam o czym pisać, lecz... wszystko, o czym mógłbym napisać wydaje mi się zbyt mało istotne, aby to poruszać.
Dawno. dawno temu pisałem pamiętnik. Był on zupełnie beznadziejny i napisałem może ze trzy, cztery wpisy. Przerwałem, bo nie podobało mi się to, co pisałem, mój infantylny styl. Jednakże - jak niby miałem nauczyć się pisać lepiej, skoro nie ćwiczyłem, pisząc kiepsko? Z drugiej strony - jeśli za bardzo ćwiczy się pisanie źle, można się do takiego pisania przyzwyczaić. Ciężko złapać odpowiednią granicę w treningu, tak, aby być w czymś coraz lepszy nie tworząc sobie przy okazji zbyt wielu złych nawyków. Jedno jest pewne - nie można nigdzie dojść nie idąć, nikt "sam z siebie" nie zaczyna nagle lepiej pisać.
Więc piszę.
Zbyt dużo projektów na raz zaprząta moja głowę - mam pomysły na dwie książki, które podobają mi się na tyle, że mógłbym się podjąć ich zrealizowania. Mam pomysł na sztukę/cykl sztuk, które chciałbym zrealizować i wystawić w Mielcu. Pomysł na anime/mangę, który odłożyłem na "inne czasy". Mam rozpoczęty komiks netowy przy którym współpracuję jako "script writer". Studia, egzaminy itd. Z powodu ogromnego rozproszenia - niczego nie robię efektywnie. Dlatego - w najbliższym czasie skupię się, przede wszystkim na komiksie netowym i egzaminach. Na blogu, zamiast wymyślać epickie tematy, których i tak nie mam motywacji realizować, będe opisywał "co u mnie". Ponieważ i tak mam zwyczaj wprowadzać mnóstwo wątków filozoficzno - psychologicznych opisując nawet najbardziej prozaiczną czynność nie boję się, że mi się spłyci.
Ps. Chciałbym mięc dodatkowe 3 godziny każdego dnia, aby je poświęcić na pisanie recenzji. Prawie każdy ma takie coś na co chciałby mieć "dodatkowe godziny". Jedyną osobą jaką kojarze, że chciałaby, aby dni miały jak najmniej godzin jest ja sam parę lat temu, gdy dążyłem do śmierci "im szybciej tym lepiej". Howgh.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz