wtorek, 21 czerwca 2011

W wakacje wita się sen razem ze słońcem

Robi się jasno - to dobry moment żeby zacząć pisać. 
Minęło sporo czasu...


Podczas czytania recenzji FreeSpace'a 2, połączonego ze wspomnieniami, naszła mnie refleksja dotycząca ludzkości, górnolotnie mówiąc. Tworzymy sobie małe bunkry, ślimacze skorupy, w których siedzimy samotni. To, że nawet w tłumie jesteśmy samotni to banał, każdy słyszał o tym w jakiejś formie. Jednaże - przynależność do grupy, paczki kumpli, subkultury też jest formą samotności, tyle, że bardziej znośną.
Dlaczego bawimy się więc w takie grupki, co nas do nich ciągnie? Strach przed brakiem ograniczeń. Wolność oznacza dokonywanie wyborów, a wybory z zasady są trudne. Dużo łatwiej wejść w ograniczenia i pozwolić wyborom "dokonywać się samoczynnie", prawie bez naszego udziału. Wchodzimy w schemat, który, gdybyśmy go uważnie prześledzili, od początku do końca, to wiedzielibyśmy, że kończy się kiepsko. Jednak, ponieważ jesteśmy zdesperowani w poszukiwaniu ograniczeń, które nazwiemy "przyjaźnią" i "wolnością" NIE prześledzimy schematów dokładnie. Poza tym - nie każdy to potrafi, nie każdy rozumie i stosuje w swoim życiu zasadę akcji - reakcji. Co do FreeSpace'a - mamy fanów kosmicznych wojen, fanów epickich bitew fantasy, fanów błyszczących wampirów i indiańskich wilkołaków, a także wielu, wielu innych fanów. To nasz dzisiejszy odpowiednich dawnych marzeń o byciu rycerzem, piratem czy księżniczką. Marzeń bezpiecznych, gdyż bezpiecznie niespełnialnych. Jeśli marzymy, by być wojownikiem jedi to głos sumienia nie powie nam "zamiast marzyć - staraj się". Wiemy, że to nierealne, dlatego w to uciekamy. Stąd wniosek - nie marzymy wcale o lepszym życiu. Pirat marzy, żeby być rolnikiem, rycerz, aby wyzwolić się spod dworskiej etykiety, być wolnym od bycia rycerzem. Zamiast marzyć o lepszym życiu, zamiast zmieniać to co mamy, marzymy o "innym życiu", im bardziej niemożliwym i oddalonym - tym lepiej. My NAPRAWDĘ wierzymy, że gdybyśmy żyli w świecie Harrego Pottera to nasze życie byłoby ciekawsze i lepsze. W czym lepszy jest świat Pottera? Ma magię. Ale nasz świat ma przecież technologię, która jest również skomplikowaną sztuką, ma jednak dużo większy potencjał niż Potterowa magia. Tak naprawdę cięzko byłoby tak podniecać się "światem Harry'ego" gdyby nie to, że występują tam relacje międzyludzkie o jakich marzymy. Prawdziwe przyjaźni, miłość gotowa do poświęceń. Jednakże - w marzeniach nie możemy się skupiać na takich sprawach, gdyż to wymagałoby od nas WYSIŁKU - skoro chcemy prawdziwych przyjaźni powinniśmy stawać się lepszymi przyjaciółmi, skoro chcemy miłości gotowej do poświęcej to powinniśmy tak właśnie kochać. Nie chce się nam - więc podniecając się relacjami międzyludzkimi w świecie Pottera skupiamy nasze marzenia na magicznym świecie. Żuraw, ale to sprytne. Umysł ludzki jest niezgłębioną skarbnicą mechanizmów chroniąch go od cierpienia, jednocześnie odrywając od rzeczywistości i przeszkadzających w rozwoju i osiąganiu prawdziwego szczęścia. I nie chciałbym, żeby ktoś pomyślał że chciałem w tej notce zjechać ludzi że są głupi, a ja jestem fajny. Nie. Po prostu zacząłem grzebać w swoim umyśle, znalazłem tam niezły burtel i stwierdziłem, że się tym podzielę. Żeby to było czytelne rozpisałem swoje mechanizmy na bardziej ogólnoludzkie mechanizmy. Howgh.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz